poniedziałek, 20 czerwca 2011

...i jeszcze jedna szydelkowa czapunia

buahhh chyba musze sie nauczyc jakiegos nowego wzoru, bo to juz sie robi nudne...;-)
































Ale obiecuje ze nastepny post bedzie o czyms innym;-)

sobota, 11 czerwca 2011

czapeczka,opaska,pazurki

Nadal szydelkuje.... strasznie mnie wciagnelo szczegolnie nauka kwiatow i motylków z You Tuba;-) A oto to co mi wyszlo.






























































Ostatnio po glowie chodza mi pazurki zelowe-chcialabym sobie zrobic ale slyszalam ze plytka paznokcia bardzo sie niszczy.Wiec zapuscilam swoje pomalowalam i ozdobilam hi hi naklejkami.Myslama ze beda ladne przez dwa dni a juz 6 dzien mija i nadal sa oki widocznie jakies dobre lakiery kupilam ze nie odpryskuja.
















Nio u nas sie dzis lekko wypogodzilo i nawet nie padalo w koncu wyszlysmy na dwór na dluzej niz 15minut.Córcia strasznie zadowolona miala dzis malowana twarz pierwszy raz(motylka sobie wybrala) ehhh oby juz teraz bylo coraz cieplej.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Szydelkowe czapy

Dostalam zamówienie na dwie czapeczki szydelkowe, strasznie sie przerazilam czy wogóle dam rade co innego jest robic dla swojej córy a co innego dla kogos obcego i na dodatek bez mozliwosci przymierzenia bo dzieli nas dosc spora odleglosc. Wiec dostalam wymiary i wydziergalam czapy...poxniej wyslalam i z niecierpliwoscia czekalam na widomosc czy pasujá. Naszczescie okazalo sie ze TAK!!! juhuuuuu strasznie sie ucieszylam.
A to one.














































































A tutaj juz czapeczki na swoich uroczych wlascicielkach(Vi-1rok i 6miesiecy,
Emma-1 miesiac ;-))

czwartek, 26 maja 2011

Kolczyki deco...

U nas znowu pochmurnie i wietrznie, jeszcze troszke i nabawie sie tu depresji ;-( Nawet weny nie mam zeby cokolwiek zrobic, wczoraj przez 30 minut troszke rurek gazetowych naskrecalam i to by bylo na tyle.
Wiec dzis kolczyki które odlezaly swoje...






niedziela, 22 maja 2011

Weekend w kuchni ;-)

Nie jestem wielbicielká gotowania(bo zazwyczaj przesole lub przekombinuje), no ale co robic w domku jak wyjsc nie mozna na spacer, a jak juz wyjdziemy to tylko na 15 minut tak mocno wieje ze moje dziecie po chwili juz chce isc do domku, na dodatek co chwile leje i wogole zimno jest brrr a to juz koniec maja... kiedy tu w koncu sie zrobi cieplo???
Wiec weekend w wiekszosci spedzilam w kuchni, wczoraj upieklam muffinki z tego przepisu
http://mojewypieki.blox.pl/2006/12/Muffinki-z-bialym-serem.html
Ja dodalam jeszcze sok z calej cytryny,wypelnialam foremki na zmiane ,lyzka ciasta ,troszke masy serowej na to malinka i znowu troche ciasta.
A moje wyszly o tak





Dzis tez siedzialm w kuchni i ugotowalam wielki gar kapusniaku(wiec poniedzialek i we wtorek robie sobie wolne od kuchni) a na obiadek niedzielny zrobilam pizze. Raz na jakis czas szperam w necie i szukam idealnego ciasta na pizze , za kazdym razem wychodzilo mi za grube lub za twarde a dzis sie udalo i przepis wyladuje u mnie na blogu zebym go nigdzie nie zgubila.

Przepis na ciasto znajduje sie tutaj
http://mojewypieki.blox.pl/2008/06/Ciasto-do-pizzy-przepis-III.html

dalam ciut mniej wody i maki i wyszly dwie duze pizze o srednicy 30cm, a na ciasto dalam to co bylo w lodówce po koleji
rozsmarowalam koncentrat,posypalam bazylia i oregano, podsmazoná piers z kurczaka z przyprawa gyros, podsmazone pieczarki z cebulká,pomidor pokrojony w kostké, kukurydza, szynka, i zolty ser. Byla przepyszna, chociaz nie dietetyczna ale raz na 2 miesiace mozna sobie pozwolic.
A teraz fotki

sobota, 7 maja 2011

Anielice

ehhhhh moje ostatnie posty ciagle sa o choróbskach i tym razem tez tak bedzie. Córa juz jest na antybiotyku, na dodatek zarazila mame okropnym katarem ze nic nie czuje. No i bol pleców jeszcze do konca nie odpuscil ale udalo mi sie skonczyc anielice.
Inspracjá byly dla mnie aniolki komunijne z tego bloga http://www.pinger.pl/szukaj/po_tagu?t=komunia%20%C5%9Bwi%C4%99ta
i za pozwoleniem wlascielki ulepilam cos podobnego, strasznie jestem z nich dumna bo to chyba moje najlepsze masosolniakowe dzielo jakie ulepilam buahhhhhh.