Mojej znajomej tak sie spodobala ta pierwsza filizanka ze zamowila u mnie podobná ale w samych fioletach i rozach. Zabralam sie do pracy i powstala druga. A na koniec pokaze Wam Matrioszki mojej corci dostala je od dziadkow kilka miesiecy temu ktorzy byli na wycieczce w Rosji.Ja codzien na nie patrze i podziwiam bo ponoc sa recznie malowane ;-)
Obłędna ta filiżanka... Ja przymierzałam się do papierowej wikliny i mi nie idzieeeee... oj, nie idzie... tym bardziej zachwycam się Twoimi dziełami.. :)
przepiekna zachwyca mnie ta wiklina bardzo
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja papierowa wiklina.
OdpowiedzUsuńKolejne piękne dzieło...:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna filiżanka :) a Matrioszki zachwycają
OdpowiedzUsuńObłędna ta filiżanka...
OdpowiedzUsuńJa przymierzałam się do papierowej wikliny i mi nie idzieeeee... oj, nie idzie... tym bardziej zachwycam się Twoimi dziełami.. :)
Cudowna filiżanka :) dołaczam do obserwatorów i zapraszam do siebie origami-pasja.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń