czyli malutka czapeczka w kropeczki dla dzidziusia a druga rzecz to szaliczek ktory dorobilam do czapeczki biedronkowej mojej cory- nie rusza sie z domku bez tej czapki i szalika ;-). Dzis chyba przesiedzimy w domku i bede dziergac bo co tu robic w taká pogodé,A sobota zaczela nam sie nie wesolo bo wyladowalysmy w szpitalu- Olivke tak mocno uszko bolalo ze az plakala.Naszczescie jest juz lepiej.
U nas ostatnio chorobowo, ja jedynie katar ale cora sie rozlozyla kompletnie garaczka ponad 39,5 kaszel,katar, i wymiotowanie, naszczescie antybiotyk pomogl i dzis juz jest o niebo lepiej.No i w trakacie tego tygodnia gdzie musialysmy siedziec w domku powstawaly z resztek welny malutkie czapunie.